czwartek, 5 grudnia 2013

Jak wybrać dla siebie metodę rozwoju i radzenia sobie z problemami?

 Mówi się, że w świecie rozwoju osobistego panuje obecnie wielki chaos, nie do końca wiadomo, co się kryje pod jaką nazwą. Czy coaching to praca tylko i wyłącznie na zasadzie pytań i odpowiedzi czy to też praca z metaforą? Z podświadomością czy poziomem świadomym? Na konkretnym temacie a może ogólnie? Chodzi o to, by docisnąć motywację, a może odpuszczać i dawać przestrzeń na życie? Czy to się łączy z terapią albo z doradzaniem? A może chodzi o rozwój duchowy? O szkolenia i trening?


Po kolei

Prawda jest taka, że każdy coach, terapeuta, trener, doradca a nawet przewodnik duchowy zazwyczaj bazuje na zestawie metod, które

a) zna,

b) są skuteczne dla niego/dla niej oraz dla kientów, z którymi pracuje (klienci mogą być do tej osoby podobni lub właśnie szukają nowego spojrzenia i podejścia).

Do tanga trzeba dwojga

Jeśli zależy Ci na poradzeniu sobie "ze sobą" oraz na rozwoju Twoich celów najpierw:

1.  DOWIEDZ SIĘ, JAKIMI METODAMI pracuje dana osoba, porozmawiaj, potestuj, czy to dla Ciebie odpowiednie.

2. Zadaj pytania, które Cię nurtują 
    a) dotyczące Twoich wątpliwości, obaw
    b) oraz dotyczące tego, co chcesz osiągnąć - czy te techniki będą służyć Twoim obecnym i dalszym celom?

 Ktoś, kto naprawdę zna narzędzia rozwoju, którymi się posługuje i ma przekonanie a zwłaszcza doświadczenie w skuteczności tych metod, nie zawaha się odpowiedzieć na Twoje wątpliwości. Nie będzie Cię zbywał ani odcinał od innych sposobów! (Wyjątkiem są niektóre rodzaje terapii, kiedy terapeuta może chcieć na jakiś czas skupić Twoją uwagę). Nie szukaj "jedynie słusznej techniki", bierz to, co Ci potrzebne z różnych rzeczy wokół, miej otwarty umysł, choć i nieco krytycznego nie zawadzi.

Nie każda metoda jest odpowiednia dla wszystkich, czy w każdym momencie. Różnimy się sposobem odbioru świata, temperamentem, przekonaniami, wyzwaniami czy po prostu chwilą w życiu i rozwoju. Tylko z niektórymi coachami czy terapeutami nadajesz na tych samych falach. Sprawdź to. Powiedzenie, że do tanga trzeba dwojga sprawdza się i w tym przypadku.

Kolejność

Według moich przekonań i doświadczeń odpowiedni kierunek to najpierw :

-praca ze świadomymi i podświadomymi wzorcami
a dopiero później jeśli czujesz potrzebę

- rozwój duchowy.

Z tego względu, że w skrajnych przypadkach duchowość (to się odnosi również do płytkich odmian rozwoju osobistego) bywa ucieczką od rzeczywistych problemów, z którymi potrzebujemy się zmierzyć sami w sobie. Taka pseudo duchowość może stać się orężem walki w jakiejś "słusznej sprawie" podczas, gdy warto byłoby przepracować najpierw walki w swojej własnej głowie. 
Prawdziwa duchowość, czy rozwój to nie udowadnianie czegoś innym a raczej stawanie się coraz bardziej pogodzonym ze sobą człowiekiem (a docelowo z Siłą Wyższą, jeśli w nią wierzysz).

Zachęcam więc: zacznij od pracy nad sobą a jednocześnie badaj, jak wpływa to na Twoje życie i doświadczenia.
 
Rzekę wybieramy sami

Zaznacz osobie, z którą pracujesz, czy zależy Ci na płytszej, czy głębszej pracy. Wiedz, czego chcesz, co ma być efektem? To istotna kwestia. (Chyba, że przedmiotem pracy jest odkrycie tematu lub po prostu wolisz zdać się na osobę prowadzącą spotkania).

Ja na przykład najbardziej lubię pracować w głębszy sposób. Uważam, że jest to najbardziej trwałe i skuteczne. Cały czas doświadczam nowych poziomów zagłębiania się w tematy poznania siebie, pogodzenia ze sobą, integracji różnych elementów tożsamości, komunikacji oraz dzięki temu skutecznej realizacji celów. Mam też swojego coacha, ponieważ osoba z zewnątrz widzi pewne rzeczy inaczej, pozwala wyjść poza obecną perspektywę i nawyki.

Kiedy przerabiasz pierwotne schematy pewnych bazowych przekonań i reakcji emocjonalnych, masz w życiu znacznie więcej spokoju, pogodzenia ze sobą, ze światem i po prostu łatwiej Ci pewne rzeczy realizować. 

Przestajemy wtedy walczyć, wierzgać, na siłę przyspieszać tempo lub wręcz przeciwnie zapierać się nogami i rękami, gdy nadchodzą zmiany. Raczej coraz bardziej naturalnie płyniemy z prądem. 
Za to rzekę, która nas poprowadzi wybieramy sami. :)
 
Szanuj ludzi i wybieraj

Bardzo ważne jest, by szanować fakt, że ktoś może być od Ciebie inny. Może na niego/nią działać, co innego niż na Ciebie w danym momencie. Raz na zawsze zróbmy założenie, że to, w co wierzymy jest dla nas obecnie słuszne ale są też rzeczy, których nie znamy i nie rozumiemy w tej chwili. Twój punkt widzenia to WYŁĄCZNIE część całości. 

Jeśli coś Cię ewidentnie odrzuca lub co gorsza jest dla Ciebie szkodliwe, to omijaj, nie wchodź w to. Szukaj tego, co Cię przyciąga, co na ten moment może Ci pomóc a jednocześnie myśl, dowiaduj się: o co w tym chodzi, dlaczego tak a nie inaczej? Kto prowadzi spotkania - czy to osoby, które głównie robią dobry marketing i wizerunek, czy też im ufasz? Myśl samodzielnie.


Dla każdego coś innego 

Gdy chcesz pracować nad wyzwalanie swojego potencjału - szukaj coacha.

Rozwój, układanie się ze sobą, budowanie ścieżki życiowej plus radzenie sobie z przeszłymi ograniczeniami i emocjami - ja tu proponuję coaching + techniki relaksacyjno medytacyjne + Time Line Therapy.

Kontakt ze sobą, spokój, większa jedność - techniki medytacyjne, relaksacyjne.

Potrzeba terapii, bardzo głębokie problemy - wybierz się do terapeuty.

Szukasz porad, co zrobić, np. by rozwinąć biznes - przyda się doradca czy mentor, który nie pracuje psychologicznie - coachingowo tylko raczej opisuje swoje doświadczenia w tej dziedzinie.

Potrzeba pracy z ciałem - joga, taniec, sporty, metody Lowena, etc.

Jedna jedyna

Niezbyt lubię, gdy trenerzy mówią, że tylko ich sposób jest dobry. Pracujesz tylko logiką? Super, ale nie wyśmiewaj ludzi, którzy mówią też o intuicji. Intuicja to Twoja jedyna przewodniczka? Doskonale, ale logika nie jest wcale czymś gorszym. 
Oczywiście, ja też najbardziej lubię metody, którymi pracuję, bo na mnie to właśnie one najlepiej działają (pracuję na poziomie świadomym i na podświadomych wzorcach). 
A jednak wiem, że ktoś może potrzebować innych narzędzi rozwoju i akceptuję takie sytuacje. Równocześnie cały czas poznaję nowe sposoby, szkolę się, pytam ludzi, badam, sprawdzam, poszerzam umiejętności i doświadczenia w tej kwestii. Wiem, jak wielka jest różnorodność metod, z których o części pewnie nigdy nawet nie usłyszę. Żadna technika nie jest natomiast "jedyna i najprawdziwsza". Mamy różne umysły, niezwykłe w nich zagadki i potrzebujemy zróżnicowanych podejść, by sobie skutecznie poradzić. 

Polegaj na sobie 

Nikt nie zapewni Ci w pojedynkę absolutnie wszystkich istniejących sposobów potrzebnych raz na zawsze, nie oczekuj tego. Natomiast to, co może Ci dać wybrany profesjonalista to metody, które zna i które według jej/jego doświadczeń działają w konkretnych kwestiach. (Mówimy o osobach, które faktycznie pasjonują się tym, co robią i są wyszkolone). 
 

Żaden trener, terapeuta ani coach, czy przewodnik nie jest bogiem, a jeśli twierdzi inaczej - uciekaj. ;) Nikt nie zna całej prawdy, tylko jakąś jej część. Każda/y z nas musi mieć świadomość swoich ograniczeń, by pracować skutecznie. 
Ważne, żebyś to Ty miał/a poczucie wpływu na swoje życie, słuchaj siebie i nie oddawaj kontroli 100 % - profesjonalista nie powinien tego od Ciebie wymagać. Pracuje się tak intensywnie, na ile klient ma gotowość w danym momencie pozwolić.

Dlatego sprawdź czy metody są dla Ciebie odpowiednie, czy Ci pasują oraz, czy wybrana osoba przekonuje Cię.

 Podsumowanie

1. Zastanów się, czego potrzebujesz i co Ci to ma przynieść, jaki efekt Ci się marzy, do czego zmierzasz.
2. Dowiedz się, poszukaj odpowiedniej osoby dla siebie, porozmawiaj, zapytaj, sprawdź.
3. Wybierz odpowiednią osobę.
4. Zaangażuj się w proces rozwoju, pamiętaj, że będą chwile upadków i wzlotów. 
5. Ciesz się z tego, czego dokonujesz i jak się wtedy czujesz! Buduj własne strategie i powielaj je.


Powodzenia :)

Magdalena Hamer
coach, trener, team coach 


Pracuję przede wszystkim metodami coachingu (plus elementy terapii poznawczo behawioralnej), Time Line Therapy, technikami relaksacyjno medytacyjnymi. Jestem w tych narzędziach przeszkolona oraz w nich doświadczona.

To głównie:
life coaching -odkrycie i rozwój zdolności, autentyczność, pewność siebie, układanie lub zmiana ścieżki życiowej i zawodowej w zgodzie z tym, kim jesteś, 
art coaching - radzenie sobie "ze sobą" i wyzwaniami dla artystów 
szkolenia również dla firm m.in. talenty i komunikacja w zespole.

Jeśli chcesz pracować ze mną nad swoimi wyzwaniami, napisz: magda.hamer@gmail.com zapraszam!

środa, 30 października 2013

"Upadła Ci łyżka? Jesteś przegrany." - czyli jak się angażować a nie popaść w terror negatywnego ani! pozytywnego myślenia.

Moja przyjaciółka zwykła mawiać, że nadgorliwość jest gorsza od hitleryzmu. Ostro a jednak w wielu sytuacjach w punkt. Kieruję te słowa również do siebie bo miewam chwile, gdy się nadmiernie zapamiętuję.

Zaangażowanie, całkowite zapamiętanie się w tym co robimy, co chcemy osiągnąć lub niekiedy "wywalczyć" jest oczywiście wielką wartością. A jeszcze większą bywa umiejętność spojrzenia z dystansu po to, by nasze zaangażowanie nie skręciło w krzaki i przypadkiem nie ugryzło nas w... hmmm, nogę.

Z długotrwale skutecznym zaangażowaniem jest tak jak z hamulcem: trzeba umieć docisnąć,  a później odpuścić, docisnąć i odpuścić.

Strategia ta przydaje się również w tworzeniu. Warto systematycznie zostawiać czas na tzw. inkubację pomysłów. Zamiast wymuszać, by pomysły pojawiły się na zawołanie (znacie to, gdy absolutnie nic nie przychodzi do głowy?) idziesz zająć się czymś innym. W tym czasie pomysły dojrzewają i nagle: eureka! Sypią się jak z rękawa, wydają owoce. (Oczywiście najpierw potrzebujesz "zasiać ziarno", pożyć, nabyć doświadczenia, poczytać, porozmawiać).


Nawet (a może zwłaszcza) tzw. SŁUSZNE idee mają tendencje do skręcania w krzaki. Ponieważ tak naprawdę, naprawdę, ale to naprawdę nam zależy. Przestajemy widzieć inne perspektywy.


Przechodząc do rzeczy, jak to jest z rewolucjami w naszej mentalności?

POZYTYWNE MYŚLENIE
Od pewnego czasu można zauważyć trend pozytywnego myślenia. "Nie narzekaj. Odetnij się od trujących informacji. Jesteś zwycięzcą i diamentem. Co pięknego Cię dziś spotka?" Od razu mówię, że to są bardzo przydatne tendencje. Zwłaszcza w Polsce gdzie, mówmy szczerze, lubimy sobie ponarzekać.
Jak to działa?

To na czym koncentrujesz uwagę rozrasta się w Twoim życiu.
Być może znany jest Ci schemat: MYŚL  - EMOCJA  - DZIAŁANIE, który pokazuje, że

to na czym skupiamy MYŚLI (a mamy na to wpływ m.in. poprzez pisma, które czytamy, środowisko, które wybieramy, filmy, książki, etc.) wprowadza nas w konkretną
EMOCJĘ a ta z kolei sprawia, że podejmujemy /lub nie/ dane
DZIAŁANIA.

Dlatego oczywiście warto skupiać się raczej na tym, czego chcemy, co nam się podoba, do czego nas ciągnie zamiast na tym, czego nie chcemy, nie lubimy, nie mamy, nie ...


NEGATYWNE MYŚLENIE
Tymczasem na co dzień często wręcz transujemy się negatywnym myśleniem. Tak byliśmy uczeni poprzez obserwację. W domu narzekali? Zdarzało się. W szkole? W pracy? Nie narzekasz, nie ma Cię. Narzekaj, a pokażesz swą inteligencję, wyraź własne zdanie. Tak robimy z automatu, bywa.

Oglądamy informacje, czytamy o wojnach, głodach, strasznych wydarzeniach, do tego ktoś nas zdenerwuje w pracy, w sklepie, na ulicy zajedzie drogę samochodem. No nic dziwnego, że się człowiek może zdenerwować!
 (Przydatne są techniki medytacyjne i relaksacyjne, mózg się przestawia na inne "fale" powodując nowe odczucia).
Zaczynamy krytykować świat wokół, żeby wyrzucić nieco frustracji, rozładować ją a tymczasem głównie dolewamy oliwy do ognia. Popadamy w terror negatywizmu. Przydałoby się więcej skupienia na pozytywach...


REWOLUCJA CZY EWOLUCJA?

A jednak w moim odczuciu nie jest dobrze popadać tylko i wyłącznie w pozytywne myślenie. Systematyczna praca nad przekonaniami? Tak. Terror pozytywnego myślenia? Nie.

Może się ono bowiem przeistoczyć w zwykłe, na dodatek chwilowe samooszukiwanie. W upychanie niewygodnych treści i emocji do szufladki. A szufladka ma do siebie to, że się kiedyś zapcha. Gdy się zapcha, to nagle wybuchnie. To, co z pieczołowitością skrywaliśmy zostaje rozrzucone w nieokreślonych kierunkach i znacznych odległościach, w sposób nieskoordynowany.


Pozytywne myślenie tak ALE...
Umysł potrzebuje potwierdzenia dla swojej obecnej rzeczywistości.
Np. jeśli pan Roman od czterdziestu lat wierzy, że świat jest brzydki i ktoś mu nagle każe w kółko powtarzać, że świat jest piękny, to umysł może się panu Romkowi "zwiesić". Człowiek, który siłowo stara się wmówić sobie rzeczy, których w danym momencie zupełnie nie czuje, nie osiągnie żadnego dłuższego efektu.

Może się wręcz bardziej zdołować i utwierdzić w przekonaniu: "a nie mówiłem?! Jednak brzydki ten świat. :( "

Możemy jednak zmienić odrobinę to przekonanie, na takie, które jest obecnie możliwe dla umysłu pana Romana.
Np. "świat jest zwykle brzydki ale dzisiaj jednak mi się podoba".
Później pójdźmy jeszcze kawałek dalej: "świat jest czasem brzydki, a czasem ładny".
Być może następnym krokiem w kolejnym tygodniu będzie:

"Świat może i nie zawsze mi się podoba ale mam wpływ na to jak tworzę swój własny świat. Dziś udało mi się 5 zaplanowanych rzeczy, nieźle mi idzie." :).

I tak dalej. Małe kroczki dają z czasem wielkie rezultaty.

Zazwyczaj najtrwalsze zmiany to te, które wprowadzamy stopniowo. Mamy wtedy czas zorientować się, co działa, a co nie, uczyć się i rozwijać.

Co ważne nie ma jednej recepty dla wszystkich ludzi. Dlatego nie zmuszaj innych do swojej metody. Różnimy się nie tylko osobowością, doświadczeniem ale również etapem w życiu.
Część osób może być na etapie kiedy potrzebuje wydobyć na światło dzienne swoje trudne emocje, przekonania, rozpoznać schematy działania. Bywa, że wtedy odblokowuje się również potencjał. To "trudne", co dotąd było upchnięte przykrywało również nasze wewnętrzne skarby, zdolności.
Inni mogą być na etapie kiedy już chcą skupiać się głównie na pozytywach. Uszanujmy wzajemnie te różnice.


Metody
Jeśli chodzi o pracę z przekonaniami zalecam coachingową technikę pytań zdrowego myślenia (podam w kolejnych postach), Time Line Therapy i dodatkowo techniki relaksacyjno medytacyjne jako wsparcie.


Aby nabrać dystansu przydaje się oczywiście również humor. O upadającej łyżce i byciu przegranym bezbłędnie Szymon Majewski w poniższym linku ;))
Upadła łyżka? Jestem przegrany!


Jeśli zaś chodzi o słuszne idee i nadgorliwość uczmy się z wielkich rewolucji w historii. Po obaleniu systemu rewolucjoniści działali identycznie z tymi, których obalili. Sytuacja w gruncie rzeczy została. Mentalność została. Został schemat działania. Skrajny przymus nie załatwił sprawy. Oprócz przemalowania zewnętrznej fasady zabrakło pracy od środka, podstawy, sedna. Potrzeba zmiany treści a nie tylko formy.


A jakie są Wasze sposoby na pełne zaangażowanie bez terroru, za to ze szczyptą dystansu? Zapraszam do dyskusji pod postem.


Magdalena Hamer
coach, trenerka rozwoju potencjału

Prowadzę sesje rozwojowo terapeutyczne, treningi indywidualne, szkolenia.
magda.hamer@gmail.com


 

środa, 23 października 2013

Jak odkryć swój talent? 4 KROKI na początek. (krok 1)


Od czasu do czasu słyszę pytania: „Magda jak uważasz, w jaki sposób mogę odkryć swój talent?”, „Chcę się poczuć kimś wyjątkowym, ale... przecież ja nie mam żadnych zdolności, co robić?!”

Oto moje propozycje:


 KROK 1
Zbadaj kontekst.

PO CO chcesz odkryć swoje zdolności?


 Na samym początku warto dać sobie chwilę, żeby ustalić:

czym tak naprawdę jest dla Ciebie ten słynny talent? Oraz
po co chcesz go odkryć?

Ważne, żeby były to Twoje własne pobudki, a nie presja z zewnątrz, czy po prostu modny temat. Czego oczekujesz, co ma to odkrycie wnieść do Twojego życia lub do życia innych?

Być może talent oznacza dla Ciebie niezwykłą siłę, która w każdej sytuacji będzie dawała napęd, poczucie celu i radość życia. Twój naturalny potencjał, którego możesz używać dostrzegając głębszy sens podejmowanych działań. A może chcesz lepiej poznać swój typ osobowości i własną tożsamość? Sprawdzić, do jakich działań i ludzi Twój talent Cię doprowadzi? Dzielić się z innymi? Poczuć się docenioną/ym?

Niezależnie od motywacji, pobądź chwilę z tym tematem. Zastanów się i zapisz wnioski. To pozwoli Ci wstępnie ugruntować temat talentu w umyśle.

Według badań Gallupa, każdy człowiek ma co najmniej 5 dominujących talentów. Zachęcam do podróży ich odkrywania już dziś!



Pozdrawiam,
Magdalena Hamer
coach, trener

magda.hamer@gmail.com

piątek, 18 października 2013

Samozwątpienie - jak sobie z nim radzić?


Samozwątpienie – jak sobie z nim radzić?
 
Znam wiele wspaniałych osób, które snują plany, chcą wejść na nową ścieżkę życiową lub zawodową, czy wprowadzić zmiany do sytuacji obecnej. Wszystkie te osoby doświadczają w pewnym momencie wahania, spadku energii, czy zwyczajnie strachu. Chcą się wycofać, zejść z obranej drogi, mówią mi w złości lub ze łzami „przecież tyle robię, to wcale nie przynosi rezultatów!!!”. Zastanawiamy się wtedy nad tym, jaki jest ten wymarzony rezultat i czy rzeczywiście zostały podjęte odpowiednie kroki. W pewnym sensie krok w stronę celu jest przecież krokiem w nieznane, a my lubimy czuć się bezpiecznie.

Bywa, że zajmujemy się milionem spraw, nazwijmy je, pobocznych, bo nie mamy odwagi zabrać się za to, co rzeczywiście przyciąga nas z ogromną siłą. Szukamy wymówek, bo boimy się, że zmiany, do których (niby) dążymy nastąpią naprawdę. A wtedy, co? Nie wiesz dokładnie. Na pewno trzeba będzie do nowej sytuacji dojrzeć, dorosnąć, nauczyć się nowych rzeczy. Pojawi się szerszy horyzont, nowe szczęścia, ale i nowe problemy. To nie sama śmietanka. Choć oczywiście śmietanka też :).
 

Niezależnie od tego, czym się zajmujesz, czy pracujesz na etacie, na własny rachunek, pracujesz nad wartościowym projektem, wychowujesz dziecko, mogą zdarzać się chwile zwątpienia. Nawet, kiedy robimy coś, do czego jesteśmy przekonane/ni bywają chwile, kiedy zastanawiamy się, czy to aby na pewno dobry wybór, jest jeszcze tyle innych tematów, tyle innych rzeczy do zrobienia?

Czy sobie poradzę? Czy to, że zajmuję się daną kwestią w tej chwili jest wskazane? Czy nie tracę czegoś innego? Czy momenty przestoju są normalne? Czy ja w ogóle mam jakieś rezultaty?

Takie i inne pytania będą się pojawiać i tak, są normalne. Co wtedy robić?

Najważniejsze w takiej sytuacji, to:

1.      Wiedz, że momenty zwątpienia są przejściowe. Jeśli masz pewność, że chcesz się zajmować tym, co teraz robisz wytrzymaj moment spadku sił. Jeśli nie masz takiej pewności, popracuj z tematem priorytetów w swoim życiu (patrz punkt 2).

2.      Wypisz swoje wartości i priorytety, czyli to, co na obecnym etapie życia oraz w całym życiu jest dla Ciebie najważniejsze. Zacznij przeznaczać jak największą ilość czasu na to, co jest najważniejsze według Ciebie! Jeśli trzeba, przeorganizuj czas. Poszukaj sposobów.

3.      Spójrz na ostatnie kilka lat, doceń się za to, ile już udało Ci się zrobić i wyciągnij nauki na przyszłość (co się udało, co się nie udało, czego mnie to uczy wartościowego? Etc.)

 

Jeśli to jest ścieżka, która wnosi według Ciebie wartość znajdź siłę i idź dalej. Jeśli to nie jest „to”, poszukaj nowych sposobów, przeorganizuj swoją ścieżkę na tyle, na ile to jest obecnie możliwe. Wyznacz kierunek, zmierzaj w jego stronę. Podziel na etapy to, do czego zmierzasz. Jeśli masz duże cele zapewniam Cię, że wcale nie chcesz wskoczyć w nie od razu. Potrzebny jest czas, żeby Twój system nerwowy przyzwyczaił się do nowych warunków. Odpuść sobie trochę i daj czas.

4.      Możesz założyć specjalny notatnik, księgę sukcesów, gdzie będziesz wpisywać, co idzie dobrze, co już się udało. W chwilach, kiedy gubisz kierunek, możesz tam zajrzeć. Buduj ciągłość swoich działań. Ciągłość jest dla umysłu bardzo istotna.

 

Im jestem starsza, tym większą mam świadomość, jak ograniczony jest czas na te wszystkie wspaniałe tematy, którymi chcę się zająć. I jak czas jest cenny. Zastanów się, na co naprawdę chcesz go przeznaczać i z kim. Do czego dążysz i po co. Tylko Ty posiadasz swój unikalny zestaw cech, zdolności i doświadczeń, nie ma osoby o identycznym zestawie.

 

W związku z tym, co chcesz wnieść do świata?
 
Wskazówka: wątpliwości mogą być przydatne, żeby sprawdzać, czy idziesz w dobrym kierunku!
 
Powodzenia :)
 
Magdalena Hamer
coach, trener
 

środa, 18 września 2013

Czy tańczysz w rytm muzyki, która przebrzmiała? - czyli co podpowiada Ci podświadomoś.

Czy zdarzyło Ci się kiedyś, że ta sama sytuacja przydarzała Ci się w różnych związkach lub miejscach pracy? Że za każdym razem "spotyka Cię" to samo lub zachowujesz się podobnie, chociaż właściwie nie chcesz?

Zadajecie mi często ciekawe pytania. W tym tygodniu przyjrzymy się pytaniu od Marleny:
co to właściwie jest podświadomość i jak wpływają na nas PODŚWIADOME WZORCE?


Jeśli wciąż spotyka Cię to samo, być może to właśnie Twoja podświadomość próbuje poradzić sobie z dawnym tematem, wyciągnąć lekcje z sytuacji, która w gruncie rzeczy jest już nieaktualna.

Przede wszystkim w podświadomości przechowujemy przekonania, w które uwierzyliśmy, jako dzieci lub podczas ważnych emocjonalnie doświadczeń. To, że uwierzyliśmy w coś w tamtym momencie było dla nas dobre i miało nas chronić. To ważne - podświadomość stara się Cię chronić! Bywa jednak, że w późniejszym życiu dane przekonania i Twoje reakcje emocjonalne są już zupełnie nieadekwatne do sytuacji, nie chronią Cię lecz wstrzymują, a Ty bezradnie kręcisz się w kółko.


Przekonania, w które wierzymy (nie zawsze zresztą zdajemy sobie sprawę,w co tak naprawdę wierzymy) wpływają na nasze zachowania, wybory, podejmowane (lub nie) działania..

Np. Jeśli uwierzyłaś jako dziecko, że związki ograniczają wolność, to dotąd będziesz tworzyć ograniczające Cię związki, aż twój umysł "przepracuje ten temat" i znajdzie rozwiązanie problemu. To dlatego powtarzasz ten sam schemat. Choć Ciebie może to już mocno frustrować, Twój umysł szuka rozwiązania.

Jeśli uwierzyłeś, że bycie twórcą jest niebezpieczne, to będziesz "niby niechcący" pakować się w sytuacje, które będą związane z tworzeniem a zarazem zagrażające tak długo, dopóki umysł nie znajdzie rozwiązania.
To samo z przekonaniami dot. pieniędzy, pracy, pasji, sposobów rozwiązywania konfilktów, etc.

Problem w tym, że kiedy raz za razem powtarza nam się podobne wydarzenie i nie znajdujemy rozwiązania (nazywamy to niedomkniętym gestaltem), umysł coraz bardziej wierzy w dane przekonanie, utwierdza się w nim.

Można powiedzieć, że tańczymy w rytm muzyki swoich starych przekonań, nawet, jeśli już od dawna to nie jest nasz taniec.

A teraz pora na dobrą wiadomość!
Możemy porozumieć się ze swoim podświadomym umysłem, nauczyć się z nim komunikować, wydobywać nauki, które chce nam przekazać.

Po co? A po to, by móc dany "gestalt" domknąć i uwolnić się od przestarzałego schematu. Możemy wtedy działać adekwatnie do rzeczywistej sytuacji i naszych obecnych potrzeb.

Możemy zatańczyć do muzyki, której będziemy współautorami, która sprawi nam przyjemność i będzie zgodna z naszymi rzeczywistymi wartościami. 


Więcej o metodzie Time Line Therapy wkrótce.

CDN.

Autorka: Magdalena Hamer


Zapraszam na konsultacje i coaching rozwojowy lub terapeutyczny
magda.hamer@gmail.com
+48 504 250 818
więcej informacji o metodach w opisie na fb.com/coaching.creation

wtorek, 2 lipca 2013

Jak wzmacniać charakter i budować tożsamość?

Mówi się o ludziach, że mają słaby lub mocny charakter. Wszyscy to wyczuwamy, choć nie zawsze potrafimy nazwać różnicę.

Po co właściwie nam mocny charakter?
Do czego mógłby się przydać lub co dzięki niemu jesteśmy w stanie?
Przede wszystkim daje siłę, by doprowadzać swoje zamierzenia do końca, niezależnie od tego, czy będzie miło, czy z wybojami po drodze. Pomaga ufać sobie i mieć świadomość, że inni również nam ufają, mogą na nas polegać.

Po co jeszcze? Na przykład po to, żeby umieć przyznać przed sobą, czego rzeczywiście chcemy od życia. I co jesteśmy w stanie dać. Zamiast działać ze strachu, możemy wtedy podejmować decyzje z tzw. poczucia możliwości, obfitości.
Charakter jest dla Ciebie i Twoich bliskich, bo rozwijasz się jako człowiek, stajesz się mocną, autentyczną, skuteczną osobą. Jest to również niezbędny element, jeżeli chcesz, zamierzasz lub już teraz przewodzisz innym. Ludzie w naturalny sposób zaczynają za Tobą podążać.
Charakter przydaje się, żeby wyjść z trudnych chwil i porażek, lecz jest równie niezbędny w przypadku sukcesów. Po to, by umieć je utrzymać lub rozwinąć.

Jak rozróżnić?
Słaby charakter widzimy wtedy, gdy ktoś mówi jedno a robi drugie. Wierzy w coś, lecz nie żyje z tym w zgodzie. Doskonale wie, co jest według niego słuszne lub poucza innych, lecz nie dostrzega, gdy sam mija się z tym na co dzień.

Silny charakter dostrzegamy tymczasem u ludzi, którzy wierzą w coś i mają odwagę za tym podążać. Można na nich liczyć, są wewnętrznie silni, czy też, jak byśmy powiedzieli w coachingu - spójni. Ich przekonania, wartości i działania są ze sobą w zgodzie.


Kiedy przyglądamy się własnym wyborom pewnie nie zawsze przekonania i wartości idą w parze z tym, co rzeczywiście robimy. Niekoniecznie to, czego byśmy chcieli równa się temu, jak traktujemy bliskich, współpracowników, czy samych siebie.

Sprzeczności.
Co więcej mamy w sobie również sprzeczne elementy. Niektórzy nazywają to "czuję, że są we mnie dwie różne osoby". To np. nasza strona zabawowa i odpowiedzialna, szalona i mądra, konkretna i subtelna. Te sprzeczności ciągną niekiedy w dwóch przeciwnych z pozoru kierunkach. Powodują chaos w naszych głowach, frustrację, chęć pozbycia się którejś, żeby było łatwiej.
Tymczasem to, co już dziś jest możliwe dzięki pracy nad charakterem i tożsamością, to łączenie tych sprzeczności tak, by Cię wzbogacały zamiast męczyć (dzięki dotarciu do wspólnej podświadomej intencji, którą oba elementy reprezentują, choć każdy w odmienny sposób).


Jak rozwijać charakter i budować tożsamość?

1.Odkrywaj i lepiej poznaj siebie.
Po pierwsze zamiast sypania ocenami, skup się na odkrywaniu, zarówno swojego charakteru, jak i tożsamości. Poznaj, kim jesteś, czego chcesz, w co wierzysz.
Np. poprzez Integralny Model Tożsamości, którym pracuję, poznajesz m.in. swój rodzaj temperamentu, poziomy życiowe, które kształtujemy nabywając doświadczenia, w tym przekonania i wartości, czy wrodzone sposoby reakcji na dane sytuacje. Co jest Twoją mocną stroną, co słabszą? Co przychodzi Ci naturalnie i w jakich sytuacjach możesz to wykorzystać?

2. Oswajaj swoje lęki, złość, czy te cechy, których w sobie nie lubisz.
Kiedy wypieramy coś, wraca do nas zwykle ze zdwojoną siłą. Nie martw się, każda i każdy z nas ma swoje słabe punkty. Dla jednych to zarabianie pieniędzy, dla innych brak poczucia sensu tego, co robią, jeszcze dla kogoś nadmierna uległość lub dominacja, krytykanctwo, czy użalanie się nad sobą.

Jak możesz poznać, czego w sobie nie lubisz? Najprostszy sposób, to... przyjrzyj się, które zachowania krytykujesz u innych. Prawdopodobnie to kwestie, które uwierają Cię u Ciebie. Wiem, to nieprawdopodobne, a jednak często prawdziwe.
Oprócz tego możesz stosować medytację lub głęboki oddech, żeby nabrać lepszego kontaktu ze swoim ciałem i emocjami. Jeśli od dawna tego unikasz, w pierwszej chwili może być nawet nieprzyjemne. Mogą się pojawić silne emocje, opór, kaszel, etc. Daj sobie czas na praktykę, powoli zbliżaj się do swojej intuicji, a zacznie to być coraz łatwiejsze i przyjemne.

Po co oswajać swoje ciemne strony? Po to, żeby nie wybuchały niekontrolowane i przede wszystkim po to, żeby móc je łagodnie odmienić. Niestety, żeby móc coś zmienić, najpierw potrzebujesz zaakceptować stan rzeczy takim, jaki jest teraz. Nie oceniaj, po prostu zaobserwuj to, co jest. Powiedz "ok, to ciekawe".
Czasami boimy się swoich ciemnych stron, bo pojawia się wstyd, chciałybyśmy i chcielibyśmy być już gdzieś dalej w życiu, mieć lub umieć robić więcej, ale spokojnie. To, że właśnie teraz nabierasz dostępu do siebie już jest działaniem w stronę, której chcesz.
Kiedy nabierasz dostępu do tego, co mroczne w Twojej przeszłości, czy charakterze, paradoksalnie nabierasz też dostępu do swoich największych zalet. One też mogą wreszcie wystawić nos z podświadomości, a nawet rozkwitnąć w Twoim życiu. Mogą to być wspaniałe cechy charakteru, albo Twoje dawno zapomniane pasje.

3. Poznawaj swoje mocne strony i zalety!!! Znajdź dla nich zastosowanie.

4. Wyznacz cele i odpowiednią dla siebie dyscyplinę.

5. Mów szczerze swoje opinie. Doceniaj i komplementuj innych, gdy tak czujesz, ale też miej odwagę wyrazić szczerze swoje zdanie, gdy z czymś się nie zgadzasz.

6. Zmierzaj w stronę tego, by Twoje przekonania, wartości i działania były spójne.


Jakie są Twoje przemyślenia lub sposoby na wzmocnienie charakteru? Jak tworzysz swoją tożsamości lub odkrywają ją Twoi znajomi? Podziel się proszę w komentarzach.

Zapraszam,
Magdalena Hamer


środa, 19 czerwca 2013

Jak sobie radzić z emocjami?


Zawsze wydawało mi się, że mam świetny kontakt z emocjami, bo zwykle dużo i intensywnie czuję. :) Okazało się jednak, że dużo siedzę "w głowie". Nie pozwalałam sobie niektórych rzeczy ani poczuć ani przeżyć. Blokowało to też moje działania. 

Zresztą wiele osób narzeka na codzienne problemy, które często związane są z brakiem swobodnego a zarazem bezpiecznego wyrażania emocji. Gdy ukrywamy to, co czujemy lub przeciwnie, całkowicie wyrzucamy emocje na innych, spotykają nas negatywne konsekwencje. Niekiedy tak długo kłębimy to, co czujemy, że w końcu wybuchamy ze zdwojoną siłą a ludzie biorą nas za szaleńców. Innym razem izolujemy się, w obawie przed natłokiem wrażeń i doświadczamy pustki, odcinamy się od życia, wydaje nam się, że jesteśmy bezsilni.

Dlaczego tłumimy emocje lub wypieramy je? Zwykle z powodu społecznego przekazu "emocje są złe, trzeba je kontrolować, negatywnych emocji w ogóle nie wolno odczuwać". A jakie są następstwa takich przekonań?

Czasem wypieramy emocje lub bezładnie "ciskamy gromy" tak intensywnie, że właściwie tracimy kontakt z tym, co czujemy. W konsekwencji tracimy kontakt ze sobą i coraz mniej wiemy, czego chcemy w życiu. Kiedy pojawiają się porady w stylu: "podążaj za tym, co czujesz, odnajdź swoją ścieżkę" nie chcemy tego słuchać. Nauczyliśmy się blokować emocje poniekąd specjalnie. Niestety w ten sposób blokujemy też dostęp do swoich zasobów, do radości, pasji i naturalnie przychodzących efektów.


 
Co zrobić?

Pierwszy krok to... zaprzyjaźnij się ze swoimi emocjami. Nie oceniaj ich! (czy są dobre czy złe, są i już), po prostu je NAZWIJ. Pobądź przez chwilę z daną emocją, zamknij oczy i ODDYCHAJ głęboko. ZAAKCEPTUJ to, co czujesz. (Dla zaawansowanych: możesz sobie wyobrazić, że przytulasz siebie, lub po prostu jesteś ze sobą w pełnej akceptacji. Możesz zapytać siebie: czego teraz potrzebuję? Jeśli pojawia się wyobrażenie w ciele: np zaciśnięte gardło oddychaj i uwalniaj stamtąd napięcie. Jeśli pojawia się metafora np. wbity w ciało kołek zobacz, co chcesz zrobić z tym kołkiem i zrób to).

Jeśli po chwili pojawią się wnioski, ZAPISZ je. Emocje to ważne informacje od Twojego ciała, to drogowskazy, diamenciki, które podpowiadają Ci, czego potrzebujesz.
Im bardziej dajesz sobie prawo do ich odczuwania, tym lepszy masz kontakt ze sobą i swoją życiową ścieżką. Akceptujesz to, kim po prostu, tak naprawdę jesteś i dokonujesz lepszych wyborów.

Drugi krok to wyrażanie emocji. Powiedz innym, jak się czujesz i czego potrzebujesz. (Pamiętaj, że inni też mają swoje odczucia, nie masz na siłę zarzucać emocjami, tylko wyrazić.)
Nie zawsze Twoje potrzeby będą mogły być spełnione, ale im lepiej czujesz się z Tym, kim jesteś, nabierasz wewnętrznej spójności, tym bardziej inni garną się do Ciebie i czują z Tobą dobrze.
Gdy godzisz się na to, co czujesz, pozwalasz sobie poczuć, to "odbierasz informację". Gdy informacja nie musi się już do Ciebie dobijać, to natężenie emocji spada.

Powodzenia!
Magdalena Hamer


Jeśli przyda Ci się wsparcie coacha zapraszam do kontaktu: magda.hamer@gmail.com

wtorek, 14 maja 2013

"O czym oni mówią?" - czyli strefy komfortu ciąg dalszy

Czy masz czasem tak, że kompletnie nie wiesz, o czym ludzie mówią?

Zdarza się to również cyklicznie na kolejnych etapach transformacji życiowej, zawodowej, czy w rozwoju osobistym. Pewne koncepcje, dotąd zupełnie oczywiste, nagle okazują się czymś niepojętym.

Tak, jak pisałam przy okazji strefy komfortu. To idea, którą znam od dawna i wiele razy jej doświadczyłam. Idea w swoim założeniu dość banalna, która nagle i nieoczekiwanie stała się dla mnie podejrzana. Rozumiałam ją ale nie czułam, że ma coś wspólnego z moją obecną sytuacją.

-Co Ty wygadujesz? - pomyślałam, kiedy mój kolega i świetny coach opowiadał o tym, w jaki sposób dokonywać zmian w swoich strategiach działania.
- Przecież to mi się nie uda, nie mogę tak zrobić - powiedziałam. Tak, jakby w moim mózgu nie mógł przeskoczyć impuls między jednym a drugim neuronem, jakby po prostu nie było opcji, która pozwoli mi przyznać: - oczywiście, że również w tym przypadku możesz zmienić swoje strategie. Mimo, że przecież już to wcześniej robiłam!


Teoretycznie jest tak: mamy strefę komfortu (nawyki, otoczenie, zachowania, powiedzonka, sposób komunikacji z innymi i ze sobą, robienie i nie robienie danych rzeczy, strategie emocji, myśli i działań). Jeśli chcesz realizować zamierzenia, które poza tę strefę wykraczają, to ją powiększasz - zwiększasz kompetencje, umiejętności, poznajesz nowe osoby i uczysz się od nich, wyjeżdżasz gdzieś. Generalnie poznajesz to, co nowe, a co przybliży Cię do tego, czego pragniesz. Proste?

No właśnie niekoniecznie. Ponieważ, jeśli mamy w głowie konkretny schemat na dany temat, myśli, które na okrągło i od lat sobie powtarzamy, na przykład, że coś jest niemożliwe,
jakieś działanie, jakiś związek, dana praca, a nawet odczucia
to wychwytujemy z otoczenia tylko te sygnały, które naszą tezę potwierdzają, dalej postępujemy tak, jak dawniej i mamy wciąż te same, często średnie efekty.
Nawet, jeśli poznamy tysiąc osób, którym dana rzecz się udaje, udała lub właśnie ma udać wytłumaczymy to prędko: ee tam, po prostu mają więcej pieniędzy, albo lepszy kraj, albo fart. albo xyz. Jeśli poznamy osoby, które zaproponują nam coś wymarzonego, powiemy: eee tam, nie jestem gotowa/y, i tak mi się nie uda, i będziemy rozmawiać z tą osobą w taki sposób, że w końcu ucieknie. Wtedy z ulgą potwierdzimy sobie: ha! a nie mówiłam/em?

Nie jestem zwolenniczką tezy, że w życiu możliwe jest absolutnie wszystko, bo tak nie uważam. Natomiast coraz bardziej widzę, że możliwe jest o wiele, wiele więcej niż na co dzień chcemy i mamy odwagę przyznać.
 
Co do siebie mówisz?

Dlatego tak istotne jest słuchanie tego, co sami do siebie mówimy, wychwytywanie własnych przekonań i badanie: czy taka jest rzeczywiście prawda? Czy są osoby, które miały różne ograniczenia a jednak dokonały tego, czego ja chcę lub zmieniły coś, żeby poprawić sytuację? Jakie mam mocne strony, i jak mogę je wykorzystać, żeby zbliżyć się do tego, czego pragnę?
A co, jeżeli to jest możliwe?

Czy umiesz poradzić sobie z myślą: 
a co, jeżeli to, czego chcę NAPRAWDĘ jest możliwe?
  Jeśli tak, to wtedy właśnie zaczyna się cała zabawa...


Autorka: Magdalena Hamer 
coach, team coach, trenerka dyplomowana w Instytucie NLP Coaching (obecnie Dębowski - Instytut Liderów Zmian), absolwentka SWPS, jak również wokalistka.Specjalizuje się w temacie odkrywania talentów, mocnych stron oraz kreowania ścieżki zawodowej i życiowej pod ich kątem. Współpracuje z osobami ze środowiska biznesu, artystami, osobami, które chcą wydobyć swój potencjał i wykorzystywać go na co dzień.
Jeśli interesuje Cię coaching indywidualny lub Team coaching dla Twojego zespołu, zapraszam do kontaktu: magda.hamer@gmail.com

poniedziałek, 4 marca 2013

Jak dotrzeć do siebie? Pytania graniczne.

Istnieją różnorodne sposoby docierania do tego, kim naprawdę jesteś. Dziś zajmiemy się pytaniami granicznymi.

Niektórzy mówią: "eee tam, jakieś wymysły, zawsze jesteśmy sobą."
Pewnie, że tak.
Jednak czasami bardziej.

Kiedy wkładamy dużo wysiłku w to, co w gruncie rzeczy jest proste, kiedy odchodzimy od swoich naturalnych cech i udajemy kogoś innego, niż w rzeczywistości, we wszystkich tych przypadkach stajemy się sobą mniej. Nie budujemy związków, kariery i życia na swoich naturalnych zdolnościach. Po prostu okropnie się męczymy.

A jednak to jest jak najbardziej możliwe, żeby dotrzeć do tego, kim jesteś. Żeby zwyczajnie, czuć się naturalnie, swobodnie, naprawdę dobrze ze sobą, w towarzystwie innych, w swojej pracy i życiu. Żeby to, co robisz, z kim przebywasz sprawiało Ci radość i w pełni Cię angażowało.

Jednym ze sposobów na dotarcie do siebie są tytułowe pytania graniczne.

Odpowiedź na takie pytania może przyjść do Ciebie od razu, albo za godzinę, tydzień, czy miesiąc. Uzyskując odpowiedzi, doświadczasz wglądu, pełni. Docierasz do źródła, czujesz nagle "aha, to o to chodzi!" (o "efekcie aha" mowa już była w poście dotyczącym twórczosci).
Jakość Twojego życia zmienia się radykalnie.
Spróbuj.

Pierwsze pytania:
Co kochasz robić i kiedy ostatni raz to robiłaś, robiłeś?

Co wtedy czułaś, czułeś?

W jaki sposób możesz wprowadzić więcej takich odczuć do swojego życia teraz?

Odpowiedz teraz tak, jak umiesz.



Kolejne pytania graniczne będą pojawiały się systematycznie na facebooku, zapraszam do śledzenia: (www.facebook.com/coaching.creation)


Pozdrawiam,
Magdalena Hamer


O Magdzie:
Coach, team coach, wokalistka. Specjalizuje się w wydobyciu mocnych stron, talentów oraz budowaniu ścieżki życia z pasją. Lubi temat asertywności jako formy wyrażania autentycznych siebie. Pracuje również z artystami, w tym wokalistami nad wyzwaniami twórczości.

Jeśli masz pytania, wątpliwości lub chcesz dowiedzieć się o możliwości coachingu, zapraszam do komentowania lub kontaktu: magda.hamer@gmail.com .

wtorek, 22 stycznia 2013

Zarządzasz? Stajesz na scenie.

(dla ułatwienia sobie pisania i czytelnikom czytania, przy nazwach zawodów używam wymiennie rodzaju żeńskiego i męskiego, w domyśle chodzi o obie formy)

Zarządzasz lub tworzysz zespół ludzi?
A więc niezależnie od tego, czy masz tego świadomość, każdego dnia stajesz na scenie przed swoją widownią. Może jesteś menagerem, wokalistką, liderem, ekspertką, muzykiem - Twoi współpracownicy, pracownicy obserwują Cię. To, co i w jaki sposób mówisz a przede wszystkim, co robisz jest dla nich przesłaniem. I wpływa znacząco na jakość (współ)pracy.

W doskonałej książce „Po pierwsze złam wszelkie zasady. Co najwięksi menedżerowie na świecie robią inaczej” Marcus Buckingham i Curt Coffman przytaczają wiele rozmów ze skutecznymi menagerami i zgłębiają, jak wydobyć talenty drzemiące w pracownikach. Okazuje się, że nie jest prawdą, iż każdy pracownik ma nieograniczony potencjał, ani że wszystkich należy traktować tak samo.

Każdy posiada swój indywidualny potencjał i osobowość.

Lepiej dążyć do tego, by (współ)pracownik mógł być jeszcze bardziej sobą, oczywiście przydzielając odpowiednio osoby do zadań.
Na przykład kelner może być rewelacyjnym kelnerem, uroczym dla klientów, których traktuje niczym swoją publiczność. A do nowych pracowników wcale nie odnosi się zbyt uprzejmie. W takiej sytuacji i dopóki tak się sprawy mają, nie należy awansować go na menagera. Każdego potrzebujesz traktować indywidualnie – w przypadku kryzysów jedna osoba zareaguje tylko na mocne słowa lub groźbę wyrzucenia, inna w takiej sytuacji zamknie się w sobie, więc należy spokojnie porozmawiać, przegadać sprawy. Dobrze akceptować ludzi takimi, jakimi są, nie dążyć do zmiany ich na siłę. Upraszczać i zaufać.

W następnych wpisach zastanowimy się, co jest potrzebne utalentowanym pracownikom i co mogą robić menagerowie, liderzy, eksperci, wokaliści aby zamienić talent w czyn? Jaki jest sekret znajdowania utalentowanych (współ)pracowników i zatrzymania ich przy sobie?

Dla managerów, liderów i ekspertów, w tym wokalistów stworzyłam specjalne metody coachingowe, dzięki którym nauczysz się, jak wydobyć zarówno z siebie, jak i współpracowników talent. Zapraszam! Magdalena Hamer magda.hamer@gmail.com