Przyjęło się uważać, że w Polsce nie wypada mówić o sukcesach. Bywa to źle widziane. Jeśli już wolno się chwalić, to raczej porażkami oraz tym, kto ma gorzej, kto przez los został pokrzywdzony. Mnóstwo w nas nadal przekonań, że umartwianie się jest wzniosłe i warte gloryfikacji, kto cierpi, ten jest szlachetny.
Na szczęście tendencja ta powoli się zmienia. Zamiast poczucia bezradności - nabieramy energii i świadomości, co można zrobić. Zamiast wymówek – zaczęliśmy szukać rozwiązań.
Kiedy ktoś nam zazdrości, niezbyt rozumiemy, o co właściwie chodzi,
wydaje się to bez sensu. Co jednak począć, kiedy nas samych zazdrość lub zawiść dopadnie? Przyznać się trochę głupio, odejmowanie wartości innym
nie podziała. Bywa, że zazdrośnie zerkamy na to, co mają lub robią znajomi,
porównujemy „kto, z kim i gdzie, dlaczego mają od nas lepiej, a w ogóle to dla
nas już na pewno nie starczy”.
To jest moment, w którym zamiast dalej się "nakręcać", bierzemy głęboki oddech, dotleniamy się i uspokajamy, bo już niedługo
zaczniemy ćwiczenia.
Kolejny popularny pogląd jest taki, że z emocjami należy
walczyć. W artykułach czytamy „zwalcz swój strach”, „wygraj walkę z gniewem”,
można też spokojnie dodać do tej listy zazdrość i zawiść. Chodzi o szybki efekt, by prędko
być „na chodzie”, szybka tabletka, by zwalczyć nieprzyjemność. Wynika to z
niezrozumienia mechanizmu działania emocji.
Emocja nie pojawia się po to, by Ci
uprzykrzyć życie, lecz po to, by zwrócić uwagę na coś ważnego. Ważnego
dla Ciebie. Bo przecież i informacja pochodzi od Ciebie.
Czy walka
z emocjami nie jest w takim razie walką z wiatrakami i ślepym zaukiem? Powiedzmy sobie otwarcie, albo coś
czujesz albo nie i pora się z tym… zaprzyjaźnić.
Gdyby zatem przestać podejmować nierówną walkę i pozwolić
sobie w daną emocję się „wsłuchać”, „wczuć?
Możesz zapytać „jak to się
wsłuchać?! chcę jak najszybciej pozbyć się nieprzyjemności.” Oczywiście,
jednak, aby móc skutecznie się czegoś pozbyć, najpierw potrzebujemy to w pełni
zauważyć, co oznacza też pierwszy krok ćwiczeń, które proponuję, a
mianowicie: akceptację.
- Zaakceptuj, że czujesz to, co czujesz. Bez oceniania, bez
cenzury, jest jak jest. Jeśli emocja Cię zalewa, możesz spojrzeć na siebie
i odczucia z boku, powiedzieć „no proszę… a to interesujące”. Zdystansuj się na chwilę, wyjdź z emocji,
po prostu dostrzeż to, co jest.
- Następnie wejdź w emocję i nazwij ją. (Wejdź
w emocję oznacza: poczuj. Nie myśl, tylko poczuj. Myślenie na tym etapie
jest niewskazane.) Ponieważ zazdrość może być związana z innymi emocjami (np.
bezradnością, strachem, etc. ), warto dotrzeć do sedna sprawy. Zrób to, dzięki
krótkiemu ćwiczeniu: „Kiedy czuję zazdrość, to co czuję?” Odpowiedź może
paść np. „czuję, że ktoś ma lepiej, a ja jestem gorsza/y”. Kiedy czuję się
gorsza/y, to co wtedy czuję tak naprawdę? I znów np. „Czuję, że mi się nie
uda”. Kiedy czuję, że mi się nie uda, to co czuję? Czuję, że nie jestem
dość dobra/y. Co wtedy czuję? Strach. Złość Itd. Schodzisz coraz głębiej,
aż docierasz do bazowej emocji. Nazwij ją.
- Kolejna część naszego wyzwania to
potraktowanie bazowej emocji, jako informacji.
Emocja to informacja od Twojego umysłu, który zna Twoje pragnienia i
daje Ci pewną wskazówkę. Tak naprawdę od Ciebie zależy, czy tę podpowiedź
usłyszysz, dostrzeżesz i wykorzystasz na własny użytek.
Na przykład, jeśli pojawił się
strach – jakie pozytywne lekcje mogę z tego wyciągnąć? Gdyby
ten strach miał mi zwrócić na coś uwagę, to co by to było, czego mnie to uczy?
(np. żeby zadbać o rozwój swoich zainteresowań zamiast podglądać je u innych,
albo: zadbać o bliskich ludzi, lub: doceniać to, co mam, dostrzegać swoją
wartość etc.) Poszukaj własnych odpowiedzi i zapisz je.
- Skoncentruj się na
tym, jakie masz swoje indywidualne, wspaniałe cechy, zdolności, które lubisz, które w
sobie doceniasz, a nawet, za które się uwielbiasz. Jeśli żadnych nie
dostrzegasz, zapytaj bliskich o zdanie. Może niektóre cechy są
uniwersalne, a inne tylko i wyłącznie Twoje, unikatowe. Znajdź je i wypisz.
Co dostrzegasz w sobie
wartościowego? Czasem nie
doceniamy tego, co mamy, bo jest nam znane, a więc „oczywiste”. Wyolbrzymiamy za to wartość tego, co mają inni. A przecież
nie każdy posiada takie cechy lub umiejętności, jak Ty. Skup się na tym, co już masz, co możesz i chcesz rozwijać.
- Zamiast powtarzać: „ przez
to, że on/a ma coś, czego ja chcę, czuję się źle” skup się na myśleniu: „jak
dzięki temu, że dana osoba umie
zorganizować to, czego pragnę – mogę
się zainspirować i realizować tę wartość po swojemu?” Poświęć na to
chwilę. Dobra wiadomość jest taka, że skoro
ktoś już to zrobił, to znaczy, że jest to do zrobienia.
- Skończ z myśleniem
kategoriami ofiary, pobłażaniem sobie i szukaniem wymówek („to, co się
dzieje w moim życiu to wina rodziny, szefów, społeczeństwa, inni mają
lepiej, łatwiej, jestem taka biedna/y” etc. Nie wiesz, jak mają inni, co
czują, ani jaką drogę przeszli, niezależnie od tego, co Ci się wydaje). To
ty decydujesz, co realizujesz w swoim życiu, to Twoje życie! Kiedy
podejmiesz decyzję, że chcesz coś zrealizować przeznacz energię na szukanie rozwiązań.
- Zrób to teraz.
Te ćwiczenia możesz wykonać
samodzielnie. Jeśli jednak emocje są zakorzenione i chcesz popracować
głębiej, znajdź odpowiednią osobę i uporaj się z tym.
Świat czeka na to, co tylko Ty
możesz do niego wnieść!!! J
MH.