poniedziałek, 7 listopada 2011

Kilka słów Junga oraz czy można stawać się lepszym artystą? [art]

Dziś na zachętę do przemyśleń...

Jolande Jacobi w "Psychologii C.G Junga" pisze
"(...) artysta często przyjmuje tylko bierną postawę wobec obrazów, symboli, wizji, obserwując i odtwarzając je, w najlepszym przypadku pozwalając, aby na niego oddziaływały. Tego rodzaju przeżycie ma wprawdzie pełną wartość artystyczną, ale z ludzkiego punktu widzenia jest niedoskonałe.(...)"

Jung twierdzi, że dzięki pracy nad sobą możemy docierać do głębszych pokładów intuicji i łatwiej o kontakt z inspiracją.

"Tylko nielicznym jest to dane (...) aby do jednakowej doskonałości doprowadzić pracę wewnętrzną i zewnętrzną. Wielkie talenty są najpiękniejszymi, ale często najbardziej niebezpiecznymi owocami na drzewie ludzkości. Wiszą one na najcieńszych gałązkach, które łatwo się łamią.

(...) Artysta, któremu by udało się zarówno swą własną osobowość, jak swoje dzieło, w jednakowym stopniu twórczo rozwinąć i ukształtować, osiągnąłby szczyt ludzkich możliwości."


Czy jeśli pracujemy nad sobą może zabraknąć inspiracji do twórczości? Czy właśnie będzie to inspiracja głębszego rodzaju?
Czy można pogodzić bycie artystą w sztuce oraz artystą w życiu?...

Jakie jest Wasze zdanie?